czwartek, 29 października 2009

Panzer VI "Tiger" Ausf. E



Produkcję seryjną czołgów rozpoczęto w zakładach Henschel und Sohn w Kassel-Mittlefeld. Modyfikacje dokonywane podczas produkcji pozwalają wyodrębnić trzy główne serie produkcyjne: wczesną, przejściową oraz późną. W pierwszych seryjnych czołgach zamontowano po prawej stronie wieży mały właz ewakuacyjny zaopatrzony w otwór strzelecki. W wozach późniejszych serii powiększono właz równocześnie likwidując port pistoletowy. Wizualnie najbardziej widoczną zmiana było zastosowanie w czołgach produkowanych od połowy 1943 roku wieżyczki dowódcy stosowanej w czołgach "Panther" i "Königstiger" w miejsce stosowanych dotychczas wieżyczek typu basztowego. Kolejne zmiany dotyczyły m.in. usytuowania i liczby reflektorów (wczesne czołgi, miały dwa reflektory, późniejsze jeden umieszczony centralnie), kształtu osłon rur wydechowych, rodzaju zastosowanych filtrów powietrza czy celowników optycznych. Pierwsze 250 pojazdów napędzane było silnikami Maybach HL210 P45 o mocy 650 KM. Jednak tak napędzane czołgi miały znaczny niedobór mocy, dlatego też przy produkcji kolejnych pojazdów wykorzystano 700-konne silniki typu Maybach HL230 P45. W ostatnich 800 czołgach zastosowano bardziej niezawodne, pozbawione bandaży gumowych, całkowicie stalowe koła nośne, jednocześnie demontując ich zewnętrzy rząd. W sumie od sierpnia 1942 roku do sierpnia 1944 roku wyprodukowano łącznie 1350 czołgów PzKpfw VI Ausf.H1(E) "Tiger".

Na swoje czasy "Tygrys" był świetną konstrukcją, o wielkiej sile ognia, którą zawdzięczał potężnej armacie

8,8cm KwK36 L/56 kalibru 88mm, mogącej przebić pancerz każdego alianckiego czołgu nawet z bardzo dużych odległości. Swe sukcesy Tygrysy zawdzięczały również doskonałemu opancerzeniu, pozwalającemu prowadzić bezpiecznie walkę nawet na bliskich dystansach. W rękach doswiadczonych dowódców jak np. Michael Wittmann czy Otto Carius czołgi te były naprawdę zabójczą bronią. Często już sam odgłos pracy silników Tygrysów wzbudzał w żołnierzach alianckich przerażenie. Jednak PzKpfw VI "Tiger" nie był pozbawiony wad. Tygrysów przede wszystkim było ... zbyt mało. Zbyt skomplikowana jak na warunki wojenne konstrukcja nie pozwalała zwiększyć produkcji. Również zawieszenie, które zapewniało co prawda znakomite osiągi, w warunkach frontu wschodniego sprawiało kłopoty. Błoto i kamienie, które dostały się między koła nośne potrafiły nawet przy małym mrozie dosłownie zabetonować czołg w miejscu. Mimo wszystko prawdziwe jest stwierdzenie, że: "Jeden batalion Tygrysów był tyle wart co cała dywizja pancerna"

Z strony: http://klub.chip.pl/krzemek/tiger.htm

Mój pojazd to składak wchodzący w skład Gruppe Fehrmann. Największym problemem w modelu było dobranie kamuflażu. F13 według trzech rożnych źródeł miał trzy różne kamuflaże.Ja zdecydowałem się na kamuflaż proponowany przez producenta.

Brak komentarzy: